A.k.a. Michał Krauze
Big Man Tryton był filarem agencji koncertowej Baza Babilon Nadaje, która oficjalnie działa od 2004 r., a założyło ją troje przyjaciół - miłośników szeroko pojętej muzyki alternatywnej: reggae, dub , folk, world music i rock. Baza zorganizowała kilkadziesiąt koncertów z udziałem takich sław gatunku jak m.in. brytyjski Zion Train, francuski Brain Damage, angielski The Rootsman oraz Vavamuffin, Maleo Reggae Rockers, Hurt, Żywiołak, East West Rockers, Joint Venture Sound System, Natural Dread Killaz czy Splendid Sound. Big Man Tryton jako samodzielny nadawca-selektor kochał brzmienia roots, dancehall i dub. Był też wokalistą i kompozytorem, znanym poza zielonogórskim podwórkiem. Artysta zmarł (†12.04.2010) po walce z ostrą białaczką limfoblastyczną. Tak o swojej twórczości pisał na swoim profilu MySpace: Historia związana z moim śpiewem jest długa – tak długa, jak moje życie. Szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy zacząłem śpiewać. Może było to w przedszkolu, a może w podstawówce? Jedno wiem na pewno. Muzyka podąża za mną przez cale moje życie. Wraz z fascynacja muzyka reggae – przyszła także fascynacja pięknymi jamajskimi wokalizami. Don Carlos, John Holt, Dennis Brown, to tylko nieliczne przykłady owych fascynacji. Podobnie jak wielu z moich „mentorów” jestem muzycznym samoukiem. Moim celem jest przekazanie ludziom bliskich mi treści, bez doczepiania do tego zbędnych etykietek, nazw, czy religii. Etykietki, czy cala otoczka, potrafią często zaburzyć przekaz, lub sprawić, iż wszystkie te rzeczy staną w pierwszym szeregu – przed słowami. Mój przekaz jest prosty, uniwersalny, ale niezmienny: „świadomość, szacunek oraz miłość”. Nie potrafię sprecyzować, w jakiej stylistyce czuje się najlepiej. Tak naprawdę to zależy od nastroju, weny itp. Równie dobrze zaśpiewać do rootsu, dancehallu, czy dubu – wszystko jest kwestia riddimu.